„Zła Królowa” dużego ekranu
Gra co chce, w czym chce i z kim chce. Julia Robert to aktorka, której kariera jest zbiorem twardych zasad, ustalanych przez samą siebie – jedną z nich jest nie rozbieranie się przed kamerą. Czy to działa? Zdecydowanie tak!
Tym, którzy jeszcze nie widzieli, bardzo polecam. Natomiast tym, którzy już są po seansie „Królewny Śnieżki” w wersji Tarsema Singha nie trzeba przypominać o roli Julii Robert jako Złej Królowej. To kolejna świetna rola aktorki, która już dawno ma za sobą czterdzieste urodziny, a jej pamiętne role prostytutki, walczącej matki, uciekającej panny młodej czy poszukującej miłości aktorki na stałe wpisały się w kanon kina kobiecego. I trudno się dziwić, skoro na dużym ekranie oglądamy ją od ponad dwudziestu lat. W tym czasie zdobyła Oskara za rolę w „Erin Brockovich”, kilka Złotych Globów i wiele nominacji. Choć zdecydowanie najważniejszą rolą było pojawienie się w jej domu trójki dzieci to Julia Roberts, dokładnie tak jak dwadzieścia lat temu, po prostu zachwyca.
Zapraszamy do kin!