O miłości małżeńskiej w przykładach


(fot. materiały prasowe)

Czy lubisz chodzić na śluby? Wzruszasz się na widok pięknie ubranych państwa młodych, rozpływających się w uśmiechach? Czy, tak jak oni, tego dnia z ufnością patrzysz w przyszłość?

Małżeństwo nie jest warunkiem szczęścia ani spełnienia, tak jak nie jest nim stan wolny albo luźny związek. Każde z tych rozwiązań musi mieć swój cel i być odpowiednie do jednostkowych potrzeb.

Partner powinien być osobą, z którą możemy porozmawiać na najbliższe nam tematy. Przypominałoby to wspinanie się na górę w kształcie stożka; mąż stoi z jednej strony, żona z drugiej. Oboje zaczynają się wspinać; w miarę jak przybliżają się do szczytu, dystans między nimi maleje, a rośnie bliskość związana ze wspólnym wierzchołkiem – danym celem. Dzięki temu nie nastąpi bardzo dotkliwy moment w związku, jakim jest poczucie najgłębszego osamotnienia właśnie przy boku drugiej osoby.

Małżeństwo można przyrównać do pary podróżników, którzy idą przez pustynię i mają tylko siebie nawzajem. Gdy jeden z nich się potknie i upadnie, drugi może go podnieść. Podczas chłodnych nocy, kiedy jednemu byłoby zimno, śpiąc razem, mogą się ogrzać. A gdy napadnie ich złodziej, razem dadzą radę przeciwstawić się mu. Odpowiednio do każdej z powyższych sytuacji, małżonkowie – jak para przyjaciół – powinni się wzajemnie wspierać, pokrzepiać i chronić.

Jeżeli obie strony będą skupiały się na zaletach i wysiłkach partnera idących w tych trzech kierunkach, związek, w miarę upływu lat, będzie źródłem coraz większego szczęścia.

Znana większości metafora związku jako ‘stania się jednym ciałem’ dobrze symbolizuje ideę małżeństwa, w którym – z jednej strony – należy się wystrzegać tego, co je rujnuje, a z drugiej – podejmować działania, które by ten związek umacniały, między innymi wciąż na nowo rozbudzać w sobie szacunek dla swego partnera.

W tym celu warto spojrzeć na małżeństwo jak na dom mieszkalny. Miłe słowa, życzliwe gesty i wyrazy wdzięczności to jego elementy dekoracyjne. Gdy partnerzy zaniedbują pracę związaną z odnawianiem wzajemnej bliskości, ich dom traci urok – małżeństwo staje się nieatrakcyjne i ogołocone z ozdób. A przecież to, co cenne, zasługuje na naprawę czy renowację. Dlatego pomyśl: jakie zalety widzę teraz u męża? jak pokazać mu, że je cenię? czy ranię go kąśliwymi uwagami, czy staram się zrozumieć jego myśli i uczucia? czy chętnie staram się nie zauważać jego mało znaczących wad? Po takiej wiwisekcji i rozmowach z ukochanym czeka cię urokliwa niespodzianka: sporo symbolicznych elementów dekoracyjnych, którymi kiedyś na początku cieszyliście się w waszym związku, pomału wraca na swoje miejsca.

 

Dodaj komentarz

Featuring Recent Posts WordPress Widget development by YD