Oczekiwana kolacja, nieoczekiwane rozwiązanie
Lubię ten moment, kiedy wracam z dalekiej podróży i czeka na mnie gorący posiłek. Wczoraj nie było inaczej.
Najpiękniejsza Kobieta Świata świadoma mojej niedoli, pełna empatii i dobrej woli, zdecydowała się przygotować mi takie właśnie danie.
Czekały na mnie roladki z piersi kurczaka i szpinaku. Odruchowo jednak spostrzegłem, że jest w nich coś nienaturalnego. Chodziło o spoiwo. Tradycyjnie korzysta się z wykałaczek bądź nici, ale w domu żadne z tych urządzeń nie było dostępne. Tym razem, żeby wszystko trzymało się razem, całość związana została gałązkami koperku. Muszę przyznać, że pomysł iście diabelski, ale co najważniejsze smaczny i wykluczający element wątpliwej zabawy usuwania wykałaczek z dania. Pozostała czysta przyjemność jedzenia.