Śladami księżniczek


(fot. materiały prasowe)

Wydaje się, że w dobie obecnej większość kobiet preferuje styl bycia silną, samowystarczalną. Kobiety potrafią trafnie i świadomie wykorzystywać wiedzę o sobie jako kobiecie w celu ochrony przed wykorzystaniem i zdominowaniem. Jednocześnie i kobiety, i mężczyzn fascynuje stary świat księżniczek.

Pragnie się być baśniową księżniczką, gdy zostanie realną, pełnokrwistą kobietą jest już zbyt trudne, a przykrości dnia codziennego stają się tym, co przeważa.

Osoba księżniczki jest pożądana, jeżeli zbyt wiele spraw, planów i celów w nas wibruje niewykonanych; wówczas niepodważalny, księżniczkowy powab pozwala sięgnąć gwiazd, poczuć to, o czym marzą inni, a do czego droga jawi się prosta.

Bywa też czas, gdy w naszym życiu muszą zajść znaczne zmiany albo trzeba ponieść koszty jakiejś decyzji. Wtedy czujemy, że ciężko jest się z czymś pożegnać na stałe – także z obawy, że wraz z odchodzącym znikną na zawsze beztroskie uśmiechnięte twarze księżniczek, ich dziecięcość i kobiecość zarazem.

Jednak po odejściu idealnego świata marzeń odchodzi głównie ideał – my zostajemy całe i zdrowe. I jest tak, że gdy życie codzienne doskwiera, wykorzystujemy swój spryt, silną wolę i rozsądek sprowadzający nasze zamiary do właściwego nam tonu. Kiedy napiera na nas zbyt wiele, upraszczamy życie, odpoczywamy i mówimy nie. Nie dajemy się sparaliżować lękom – planujemy śmiało, zamiast szukać gorączkowo swej ostatniej szansy. Nabywszy dojrzałości, znosimy o wiele więcej niż ziarenko grochu pod materacem.

Tracimy księżniczkę, ale nie uciekamy przed swym ciekawym ja ani przed siermiężną rzeczywistością. Z różnych perspektyw, acz z wiarą i żywym poczuciem realności interpretujemy zdanie Małego Księcia: najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.

 

 

Dodaj komentarz

Featuring Recent Posts WordPress Widget development by YD