Za dużo kilogramów
Już za nami wrzesień i październik. Miesiące, w których to dni zaczynają być krótsze, dni obcują z szarością, a my przesiadujemy w domu, bez chęci do działania.
Nic nie robiąc, przesiadujemy przed telewizorem i zajadamy wszystkie smutki. Nim się obejrzymy a nasz płaski brzuch robi się małą oponką, a szczupłe jędrne uda tracą na swej elastyczności. I pewnego dnia przychodzi taki moment, gdy nagle uświadamiamy sobie gorzką prawdę – Jezu jak ja wyglądam.
Tak, nie jedna z nas wypowiadała to zdanie gdy spojrzała na siebie w opinających spodniach i za ciasnej bluzce, które podczas wakacji były dla nas jak ulał.
Pierwsza usłyszałam to od mamy, gdy stanęła przed lustrem w obcisłej (podczas wakacji luźnej) bluzce i za ciasnych spodniach (które nie tak dawno pasowały na nią idealnie).
– Wiedziałam, że przytyłam, ale, że aż tak? Nie do wiary. Tylko 2 miesiące a ja już wyglądam jak wieloryb w kokonie. Od jutra przechodzę na dietę. <- plan mojej mamy zakładał że, od następnego dnia przechodzi na rygorystyczną dietę.
Postanowiła że schudnie przynajmniej 5 kilo do Sylwestra. Jednak po dwóch dniach przyłapałam ją na jedzeniu ciastek.
– Mamo ! Co ty robisz ? A twoja dieta ? Zapytałam zaskoczona .
– Zapomniałam. Ale od kilku ciastek raz na jakiś czas jeszcze nikt nie utył.
Taaak, od razu wiedziałam, że przyzwyczajenia weszły mojej mamie w krew, i ciężko będzie zrezygnować z podjadania różnych smakowitości.
Zaczęłam się więc zastanawiać, co sprawia, że z dnia na dzień uświadamiamy sobie, że jesteśmy za grube i musimy się odchudzać. Często jest to powtarzane przez nas co roku. Uważamy, że restrykcyjna dieta pomoże nam w naszych zmartwieniach. Jednak takie diety wcale nie prowadzą do tego, że z grubaska przypominającego piłeczkę staniemy się szczupłymi seksbombami. Najważniejsze jest to aby zmienić podejście do żywienia, zmienić nawyki i zamiast diety wprowadzić nowe zasady dotyczące odżywiania.
Powinnyśmy wiedzieć, że nawet przechodząc na dietę, chudnąc nasze ciało przechodzi na etap zwany przeze mnie – “a teraz sobie powiszę “.
Chodzi tu o to, że gdy chudniemy i mamy mało ruchu – tkanka tłuszczowa zmniejsza się (przypominam, że ona nie znika, ani jej nie ubywa, ona się po prostu kurczy), ale skóra zostaję na swoim miejscu i robi się tak zwany zwis. Który nie ukrywajmy nie jest dodatkiem sprzyjającym naszemu dobremu samopoczuciu. W końcu nie potrzebny nam dodatkowy worek na ciele.
Więc zdrowe odżywianie jest ważne, ale również ruch jest potrzebny, gdy chcemy aby nasza sylwetka była atrakcyjna. I nie przypominajmy sobie o tym gdy jesteśmy zmuszone (za ciasne spodnie, czy nie dopinająca się bluzka), ale trwajmy w tym zdrowszym lepszym życiu przez cały czas, a takie zmartwienia jak wiszący brzuszek nie będą nas nękać. Bo być eko to nie tylko produkty z takim znaczkiem, ale tryb naszego życia. Więc może czas przejść na eko?