Potrzeby naszej skóry
„Halo ! Tu mówi twoja skóra. Jestem przesuszona, popękana i szorstka. Proszę nakarm mnie.”
Gdy na dworze robi się zimno, a w domach zaczynają grzać kaloryfery, coś się zaczyna dziać z naszą skórą. Czujemy, że robi się nadmiernie przesuszona – a co za tym idzie nie czujemy się z tym komfortowo. Bardzo dobrym sposobem na poprawienie powietrza w domu jest przykrycie kaloryfera zmoczonym zimną wodą ręcznikiem i zmieniać go tak często, by zawsze był mokry. Wtedy powietrze będzie wilgotne, przez co skóra nie będzie się tak szybko przesuszać. Warto zainwestować również w mocno nawilżające – najlepiej tłuste bądź półtłuste kremy i balsamy, które zostawiają na skórze delikatny filtr, pomagający zachować wilgoć w naskórku. Przynajmniej raz w tygodniu również zainwestujmy w peeling (najlepiej gruboziarnisty) by pozbyć się zrogowaciałego (niezbyt estetycznego naskórka). Następnie po takim peelingu od razu wmasowujemy sporą porcję balsamu. Pamiętajmy, że zima to ciężki okres nie tylko dla nas, ale i dla naszej skóry. Dlatego róbmy wszystko, żeby nie mieć z nią problemów.