Poczekaj, tylko sprawdzę Facebooka
Czy czasami nie jest tak, że zatracamy się „internetowo”? Staramy się za wszelką cenę pokazać jaki to ja jestem cool, wstawiając nowe zdjęcie, czy extra newsa. Czy potoczny „fejsbuk” przypadkiem nas nie uzależnia?
Czy to na przystanku, w sklepie, na uczelni wszędzie widzę ludzi wpatrzonych w swoje; laptopy, telefony, tablety, smartfony. A tam? Facebook w czystej postaci. Myślałam, że może już mam omamy, ale jednak nie. Rozmawiając z kilkoma osobami doszłam do wniosku, że mamy chyba w naturze by „być na wierchu”. A akurat portal jakim jest „Fejs” wyjątkowo temu sprzyja. Komentarze, nowe posty, zdjęcia. Wszystko to daje nam możliwości pokazania się, i to bez wychodzenia z domu. Pełno znajomych, którzy pocieszą gdy napiszę, że jest mi smutno, rozbawią, gdy jest ci źle. To jest bardzo fajne. Jednak ciągle chodzi mi po głowie myśl, czy my czasami nie zapominamy o życiu „tu na ziemi”, bo życie w sieci coraz bardziej nas wciąga. I kolejne pytanie które się nasuwa to, ” i co dalej”?