Powiedz nie PKP
W Polsce nawet nie potrafi się zarządzać kolejami, a przecież pociąg jedzie po torach a nie po autostradzie. Co roku przed świętami wprowadzany jest chaos na kolei.
Pasażerowie kolei mogą popaść w konsternację. Od grudnia niektóre województwa będzie obsługiwać spółka Koleje Śląskie, a nie Przewozy Regionalne, jak do tej pory. Możliwe, że po reorganizacji pociągi zmienią swą starą trasę, a tym samym niektóre stacje końcowe będą ominięte. Pasażerowie zatem będą musieli przesiadać się do pociągu innego przewoźnika. Dla podróżujących dodatkowe przesiadki na granicy województw to stracony czas i pieniądze. Najgorszy jest jednak brak informacji. Nie wiadomo, czy czekają nas przesiadki, czy będzie można nadal kupić bilet miesięczny w tej samej cenie. Pasażerowie coraz bardziej się denerwują i mają rację. Jeśli nie dojdzie do porozumienia w sprawie dofinansowania i obsługi pociągów międzywojewódzkich i nie zostanie wprowadzona wspólna taryfa biletowa, wielu podróżnych zrezygnuje z usług kolei i zacznie korzystać z busów. A to oznacza redukcję zatrudnienia w Zakładzie Przewozów Regionalnych (pracę straci tu wkrótce około 2 tys. osób)! Nie wypada kopać leżącego. Ale co zrobić, kiedy sam się o to prosi? Zamieszanie z peronami to nic innego jak właśnie podkładanie się kolei pod buty pasażerów. Okazuje się, że koleje lubią dawkować emocje. Szykują kolejny prezent. Tylko tym razem przyniesie go Mikołaj pod choinkę.