Luksus na wyciągnięcie ręki
Na sklepowych witrynach jest mnóstwo luksusowych produktów mających funkcję ozdobną i przyciągającą oczy przychodniów. Lecz czy stać nas na taki luksus? Czy może chodzi tylko o zaspokojenie potrzeb wizualnego pławienia się w luksusie?
Wchodząc do luksusowego butiku, niektórzy czują się onieśmieleni i zestresowani, np. z obawy, że zostaną zignorowani przez sprzedawców. Nawet Christopher Bailey, projektant Burberry, wspomina, że czuł dyskomfort, gdy miał zrobić pierwsze zakupy w ekskluzywnym sklepie. Antoine Arnault, który jest synem najbogatszego Europejczyka i prezesa koncernu luksusowych marek LVMH, w przeciwieństwie do Bailey’ego, od zawsze żył w bogactwie i od dzieciństwa był oswojony z luksusem. Mimo to zdaje sobie sprawę z tego, że wielu ludzi czuje się w butikach Diora czy Louis Vuitton niekomfortowo. Goście sklepu mogą np. bać się, że zostaną zignorowani przez sprzedawców, bo nie wyglądają na bogaczy. Jest jednak wiele ciekawych anegdot, które pokazują, że nie wolno ignorować żadnej osoby, która wchodzi do sklepu. W Wenecji, w jednej z galerii znajdowała się piękna statua Konstantina Brancusiego. By ją zobaczyć, każdy musiał stanąć w kolejce. Pojawił się tam tajemniczy mężczyzną. Powiedziano mu, by kupił bilet i wrócił kiedy indziej. Facet odszedł. Stanął przy innej ekspozycji i niespodziewanie kupił trzy dzieła Picassa. Tym kimś okazał się być Bill Gates.