Swingersi kontra monogamiści


(fot. www.medsos.pl)

(fot. www.medsos.pl)

Skłonność do zachowań swingersów przejawia 1. do 4. procent populacji, przynajmniej taki wskaźnik szacuje się na podstawie sond. Kluby swingersów stają się coraz bardziej popularne i osiągalne dla zainteresowanych również w Polsce.

Wyznając wolność przekonań oraz zachowań, pod warunkiem, że nikt na tym nie cierpi, ten trend nie powinien budzić kontrowersji, a jednak… Czy na pewno nikt nie cierpi? Udowodniono naukowo, że swingujące pary mają problem ze zbudowaniem więzi w związku, brakiem zaufania oraz brakiem poczucia bezpieczeństwa. Pomijając fakty naukowe dotyczące funkcjonowania części mózgu odpowiedzialnej za strefę sexualną, chciałabym skupić się na aspekcie trwałości związku swingersa. Czy można szukać porównań w związkach swingersów i monogamistów? Monogamiści szukają wierności, zaufania, poczucia bezpieczeństwa, a przygód we własnej a nie cudzej sypialni. Można pokusić się o stwierdzenie, że swingersi zagrażają monogamistą. Co się stanie jeśli niebawem w większości związków jedna ze stron będzie pragnęła spotkań z innymi parami? Jakie następstwa tych zachowań odczują osoby skłonne do monogamizmu? Wówczas powinny one iść z czasem i przełamać obawy, rezygnując z własnych potrzeb i przekonań? Tysiące kobiet lub mężczyzn dziś zastanawia się czy ulec pragnieniom partnera. Wielu z nich jutro skapituluje w obronie własnych przekonań, chcąc ratować swój związek, bądź uszczęśliwić partnera. Czy te osoby nie cierpią? Wiem jedno nikt nie powinien rezygnować z własnych pragnień oraz tego w co wierzy, nawet dla partnera, ponieważ wtedy zatraca się własne ja. Nikt z nas nie chce pewnego dnia obudzić się i spoglądają w lustro, nie poznać samego siebie.

 

 

 

Dodaj komentarz

Featuring Recent Posts WordPress Widget development by YD