Jestem mamą, jestem sexualna
Wiele par boryka się z problemem asexualności, gdy na świat przychodzi potomstwo, kobieta nabywa miano matki, lecz nie przestaje być kobietą.
Stan asexualności w związku w okresie po porodowym jest naturalną i nieodrębną jego częścią, ze względu na aspekt medyczny. Jednak fakt, że para nie może przez pewien okres pozwolić sobie na wyzwoloną intymność, nie oznacza, iż kobiecość powinna zejść na dalszy plan. Większość kobiet tuż po porodzie nie odczuwa pociągu sexualnego, efekt ten jest normą, lecz to nie znaczy, że stały się niewrażliwe w tej sferze. Mężczyzną ciężko jest odnaleźć się w tej sytuacji, niestety zazwyczaj nie wiedząc co robić, odkładają ten aspekt życia na bok, czekając aż kobieta da im znak, że jest już gotowa na wspólne igraszki. Tymczasem w tym okresie kobieta jak nigdy przedtem potrzebuje czułości. Dotyka nas problem poczucia nieatrakcyjności, nasze ciało się zmienia i towarzyszy temu niepewność, czy w oczach naszego partnera nadal ujrzymy iskierkę pożądania. Towarzysząca w tym czasie huśtawka nastroju, połączona z obawami o wizualność nie jest bodźcem dla kobiety do działań sypialnianych. Tu pomocna dłoń mężczyzny, jest niezbędna. Namawiam do szczerości i powiedzenia partnerowi, czego nam brakuje i czego potrzebujemy, by znów poczuć się swobodnie i atrakcyjnie we własnym ciele. Pomocna okazuje się nowa bielizna, w której poczujemy się wyjątkowo, ale nic nie zastąpi czułości partnera. Pocałunki, przytulanie, delikatny dotyk, wszystko to pomaga nam się otworzyć na nowo, na partnera i intymne doznania. Wspaniale mieć przy sobie mężczyznę cierpliwego, który każdego dnia bez nacisku, w sposób delikatny stawia z nami krok do przodu.
Niekiedy my kobiety odbieramy pasywną postawę mężczyzny jako znak o naszej asexualności. Nic bardziej mylnego, taka postawa to efekt wynikający z niewiedzy, jak powinno się zachować. Naszym partnerom jest trudno odnaleźć się w tej sytuacji, dlatego pamiętajmy o tym by udzielić im wskazówek, jeśli będzie to konieczne. W końcu nie czytają w naszych myślach, jak Mel Gibson w filmie ”Czego pragną kobiety” ( nie zawsze byśmy sobie tego życzyły). To głównie my same musimy spojrzeć w lustro i przypomnieć sobie, że zmiana pieluch to nie jedyne nasze zajęcie. Pamiętajmy, że nasza sexualność rozkwitnie jak pączki kwiatów, przy odrobinie cierpliwości i w sprzyjającym otoczeniu znów zachwyci. Kobiecości nie można się wyzbyć, są jedynie momenty w życiu gdy o niej zapominamy, ale ona istnieje i czeka by ją obudzić.