Władca kontra Poddany
Czy każdy związek symbolizuje partnerstwo? Czy może jednak jedna z stron sprawuje władzę absolutną?
Wydawałoby się słuszne stwierdzenie, iż w każdym związku, jedna ze stron ma większą potrzebę dominacji. Silniejszy Dominant wygrywa, składając w swoich rękach władzę nad związkiem. Osoba Poddana nie zawsze ma świadomość swojej roli. Opiera się na ramieniu Władcy w wierze o słuszność wyborów Dominanta. Tak brnie ścieżką związku, wyznaczoną przez partnera. W silnym poczuciu rozsądku oraz dbałości o pielęgnacje tak zwanego ”partnerstwa” wierzy, że partner wszystko co czyni, czyni z myślą o niej i o nich. Czy taki układ jest w porządku? Otóż tak, pod warunkiem, że taki rozkład sił następuje w naturalnym procesie. Nie ma w nim przymusu i uzurpacji władzy. Osoba Poddana nie powinna rezygnować z swoich instynktów sternika, jeśli je posiada. W sytuacji, w której obie osobowości silnie pragną dominować, pozostaje kompromis. Wspólne podejmowanie decyzji, czyli bliżej określone nam partnerstwo. Miło jest jednak czasem oddać pałeczkę partnerowi i pozwolić się zniewolić. Każdy z nas doświadcza przyjemności zniewolenia na innej płaszczyźnie życia. Niektórzy osiągają komfort podczas, niemożliwości podjęcia decyzji i pozostawieniu jej drugiej osobie. Inni zaś wyładowują napięcie poprzez sferę sexualną. Każdego Dominanta dopada niekiedy zmęczenie kontrolowaniem. Odprężającą odmianą jest wówczas wcielenie się w postać poddaną. Każdy kontroler potrzebuje urlopu choć na chwilę, by dalej móc wypełniać sprawnie obowiązki i sprostać oczekiwaniom Poddanego względem, słuszności decyzji.