Toples czy wersja bieliźniana
Jak ubrać się do łóżka? Czy w ogóle się ubrać?
Niektórzy mężczyźni twierdzą, iż ważna jest zawartość, nie liczy się opakowanie. Jednak wyobraźcie sobie prezent gwiazdkowy pod choinką, nie okryty niczym. Znika tajemnica, ekscytacja i podniecenie podczas otwierania. Miłośnicy kobiecych ciał zapewniają, że jego piękno jest wystarczająco porażające i nie wymaga dodatków. Wydawałoby się praktyczne, gdyż po co zakładać coś co za chwile i tak ląduje na podłodze. Niekiedy nie ląduje, jeśli bielizna nie przeszkadza i umożliwia panom pełne radowanie oka naszymi atutami. Jak najbardziej warto zarzucić na siebie coś, co sprawi, iż nasz partner poczuje się jak dziecko w fabryce czekolady. Różnorodność sreberek które możemy przywdziać jest olbrzymia. Możemy zaopatrzyć naszą szufladę w bieliznę, którą możemy dać wyraz nastroju danego dnia. Lubimy kochać się delikatnie i namiętnie, wówczas niezbędne są aksamitne haleczki. Długość i kolor dowolny. Gorsety i pończochy to sygnał obietnicy gorącej nocy. Zapewne tak samo żarliwej jak reakcja partnera na ich widok. A właściwie poprawka, na widok kobiety w korzystnym sreberku. Koronkowe body, które nie wymagają ściągania, lateksowe kombinezony, można tak wymieniać bez końca. Warto pamiętać o tym, iż mimo zapewnień partnera o naszej atrakcyjności i stwierdzeń, że we wszystkim wyglądamy sexownie, zmieńmy flanele na koronkę. Od czasu do czasu schowajmy ulubioną bawełnę i dajmy otulić się koronką. Błysk w oku to satysfakcja pewna, nie licząc oczywiście korzyści cielesnych. Reasumując warto ubrać się również na noc.