To tylko film?
Zdarza się, że oglądając na ekranie historię o prawdziwej miłości, komentujemy – to tylko film.
Zastanówmy się, czy na pewno – tylko! Może to się jednak komuś przydarzyło, może to nie jest historia wyssana z palca! Osobiście nie uważam za wskazane przenosić filmowe sytuacje wprost do własnego życia, ale skorzystać z podpowiedzi na uatrakcyjnienie codzienności nie jest chyba naganne. Domaganie się od partnera filmowych zachowań prowadzi często do wręcz odwrotnych skutków. Ale zamiast wymagać zacznijmy, w miarę możliwości, wykorzystywać podpowiedzi z kadrów, dostosowując je do zachodzących sytuacji. W odpowiedzi możemy być zaskoczone reakcją naszego „mena”, który zobaczywszy nasze wysiłki, także zacznie się starać. Zamiast narzekać warto spróbować. Co najwyżej się nie uda!