Cynamonowy nastrój każdego dnia
Cynamon jest afrodyzjakiem. Przyprawiając nim „nastrojowe” potrawy wierzymy w jego moc „rozpalenia ognia”, nie tylko na ten moment, dopóki migoczą płomyki świec. Nasze myśli, niejednokrotnie wybiegają w przyszłość. Przyszłość we dwoje.
Ale potrawy, będąc najsmaczniejsze i na najpiękniej zastawionym stole nie spełniły naszych oczekiwań na przyszłość. Tyle trudu i wydatków. Przecież świeczki też się paliły i z głośników płynęła cichutko nastrojowa muzyka. Padło dużo miłych słów, romantycznych, miłosnych, namiętnych. Wszystko szło dobrze i ten wieczór zakończył się obiecująco. Bo to nie miał być koniec, tylko początek czegoś wspaniałego. Początek wielu wspólnych wieczorów.
A tu następne dni zaczęły przeczyć temu co się wydarzyło przy tamtej kolacji. Uczucia uległy ochłodzeniu, spotkania stały się, bardziej „obowiązkowe”, mniej oczekiwane. Spontaniczne telefony zamieniły się w standardowe – „co słychać”? Zastanawiamy się – czego zabrakło?
Stwarzając „cynamonowy” nastrój na ten wybrany wieczór, zabrakło uśmiechu i miłego słowa w dniach następnych. Codzienny stres powodujący rozdrażnienie, zmęczenie, zniechęcenie, wypiera z naszych myśli przyjazne gesty i uśmiechy, czyli to, co jest najważniejsze we wspólnych powszednich kontaktach. Takie zrywy „kolacyjne”, od czasu do czasu, są miłą odmianą, ale nie zastąpią tych codziennych, maleńkich dowodów sympatii, które zawsze pachną cynamonem.