Szydełkowanie – jako metoda na stres
Walka ze stresem bywa – stresująca. Każdy ma swoje bardziej lub mniej sprawdzone sposoby na odprężenie i uspokojenie. Jeśli nie ma, to powinien mieć.
Ja też mam swój własny sposób. Szydełkuję. Dlaczego akurat to zajęcie przynosi mi ukojenie nerwów? Z punktu widzenia psychologa, nie wiem. Ale w momencie gdy biorę szydełko w rękę, wybieram sobie niezbyt trudny wzór, ale na tyle skomplikowany, żebym musiała skupić na nim całą swoją uwagę, licząc oczka i zerkając na szablon wyłączam całkowicie myślenie o czym innym. Nie wszyscy mają zamiłowanie do robótek ręcznych i u niektórych ludzi zachodzi odwrotny skutek. Jeszcze większe zdenerwowanie powodowane czynnościami manualnymi. Lepiej nie zmuszać się i nie próbować przełamać, bo to do poprawy nastoju nie doprowadzi. Także dobra książka mi pomaga. Szczególnie gdy są w niej opisy przyrody, krajobrazów. Wtedy moja wyobraźnia podąża ich śladem, zapominając o chwili obecnej.
Myślę, że dobrze jest próbować od czasu do czasu zająć się czymś, co by nas oderwało od codziennych myśli. Po prostu mieć swoje hobby, swój mały świat. Znaleźć w zabieganym życiu, powiedzmy, chociaż pół godziny, wyłącznie dla siebie.