Sztuka kochania z pustym portfelem


(fot. logo24.pl)

(fot. logo24.pl)

Kłótnie małżeńskie zaczynają się często od – braku pieniędzy na podstawowe rzeczy. Dno w portfelu powoduje nerwowość. Żeby nie dać ponieść się emocjom trzeba naprawdę dużo miłości, spokoju i cierpliwości.

Inaczej następują wzajemne oskarżenia o niegospodarność, o rozrzutność. Zaczynają się wypominki. Co, kto, kiedy mógł a nie zrobił. Kto niepotrzebnie wydał złotówkę. Albo mógł zarobić, a pokpił sprawę. Nie znaczy to wcale, że między małżonkami brak uczuć, że nie ma miłości. Kochają się, może jeszcze więcej, ale nie potrafią tego okazać sobie. Zamiast się wspierać i razem pomyśleć jak zaradzić niemiłej sytuacji, idą inną drogą. Swoją frustrację przerzucają, czasem bardzo głośno, na partnera, który nie pozostaje dłużny. Bo emocje są zaraźliwe jak katar. Nie jestem psychologiem, to są tylko moje spostrzeżenia. Lecz, jeśli takie sytuacje zaczynają się powtarzać, stają się nawykiem, nałogiem i już nie szuka się pozytywnych rozwiązań. Wyładowanie złości staje się celem samym w sobie. Największa sztuka współżycia polega na tym, żeby umieć przetrwać trudne chwile, przeczekać, nawet o suchym chlebie, ale bez zadawania sobie ran. Słowo boli bardziej niż policzek i dłużej.

Trudne, ale nie niemożliwe! Przecież po nocy zawsze wstaje dzień!

Dodaj komentarz

Featuring Recent Posts WordPress Widget development by YD