Beata Tadla i Jarosław Kret planują ślub?

(fot.rozrywka.dziennik.pl)

Zaręczyli się, ale kiedy ślub? Beata Tadla i Jarosław Kret – oboje po przejściach. Czy wreszcie odnaleźli swoje szczęście?

Znane twarze telewizji. Panią Beatę można było usłyszeć w radiu, a potem zobaczyć w telewizji i to na różnych kanałach – TV Puls, TVN Style, TVN24 – a obecnie w TVP1. Studia kończyła na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, czyli, jak by nie było, jest związana z Wielkopolską, poniekąd nasza. Tytuł Mistrza Mowy Polskiej otrzymała w 2010 roku, moim zdaniem zasłużenie, bo naprawdę miło jej słuchać.

Jarosław Kret to taki niepowtarzalny pogodynek, którego każdy rozpoznaje. Nie każdy wie, że z wykształcenia jest egiptologiem, co czyni go bliższym memu sercu, ponieważ mnie również interesuje Egipt, chociaż studiów w tym kierunku nie podjęłam. Pięknie tańczył na lodzie, ale pechowo, bo kontuzja uniemożliwiła mu zwycięstwo w programie – „Gwiazdy tańczą na lodzie” – a jestem pewna, ze tak właśnie by było, gdyby nie feralny bark. Teraz tańczy przy mapach pogody w TVP Info.
Tych dwoje, Beatę i Jarosława, połączyła wielka miłość, ale mimo chęci złożenia przysięgi małżeńskiej – muszą czekać. I to na co? Na taką banalną rzecz jak rozwód pani Beaty. Czasem śluby stają na przeszkodzie innym ślubom i kochający się bardzo ludzie muszą pozostawać w nieformalnych związkach, mimo iż wcale tego nie chcą.

Podobno pojawiła się szansa i może w przyszłym roku nałożą sobie obrączki. W kwietniu wymienili się pierścionkami zaręczynowymi, ale dopiero teraz zaczęli o tym mówić otwarcie i pokazywać swoją wielką miłość. To tak w rocznicę wypuszczenia strzał przez Amora. Ich ślub na pewno nie odbędzie się bez zainteresowania mediów. W końcu są, i medialnymi osobami, i związani z nimi przez pracę.

Niech się im wszystko ułożyły pomyślnie, teraz na ścieżce miłości, i potem, na nowej drodze życia. Oby im w przyszłości, na przeszkodzie do szczęścia, nie stanęły rozwodowe papierki.