Kłótnia fair play?
Dobre kłótnie służą związkom, złe powoli je niszczą. Dobre kłótnie to dobry seks na zgodę, złe to kilkudniowe milczenie. Czy sprzeczka między partnerami może opierać się na jakiś zasadach?
Receptą na udany związek z pewnością jest głębokie poczucie więzi, jaka łączy partnerów. W chwilach kryzysu, tacy kochankowie zamiast wzajemnie się obrażać i poniżać, próbują dojść do kompromisu. Oczywiście, sporadycznie spięcia są potrzebne, ponieważ napędzają dynamikę w związku, ale jeśli co tydzień w twojej rozmowie z partnerem pojawia się stwierdzenie o końcu związku, musisz się nad tym naprawdę poważnie zastanowić . Z drugiej strony, być może wasze zgrzyty wynikają jedynie z błahostek i złego zrozumienia sprawy? Poniżej kilka wskazówek, dzięki którym te nieprzyjemne momenty zamienisz w konstruktywną rozmowę:
DOBRA/ ZŁA KŁÓTNIA
Na początku warto rozróżnić te dwa pojęcia. Według teorii psychologa Andrzeja Samsona, definicje dobrej i złej kłótni można zamknąć w kilku punktach.
Dobra kłótnia:
1. Zwiastuny, zawierające zaczepki słowne.
2. Faza narastania: negatywne oceny, zarzuty.
3. Kulminacja: dominują uczucia nienawiści, chęć sprawienia bólu, poniżanie.
4. Wygasanie: wymiana epitetów jest coraz rzadsza i mniej gwałtowna.
5. Faza przejaśnienia.
6. Faza pojednania.
Zła kłótnia:
1. Zwiastuny, zawierające zaczepki słowne.
2. Narastanie złości.
3. Faza rozładowania emocji.
NIE ZRYWAJ KONTAKTU
Jeżeli zauważyłaś, że twoje kłótnie postępują według schematu tych „złych”, pewnie kojarzysz sytuację, kiedy rozwścieczona zachowaniem swojego partnera masz ochotę zaszyć się w domu i nie rozmawiać z nim przez następne sto lat. Zamiast obrażać się na swojego faceta, spróbuj z nim spokojnie porozmawiać. Nawet jeśli ma to być przykra rozmowa, zawsze lepiej wyjaśnić sprawę, niż męczyć się przez kilka następnych dni. Mężczyźni mają to do siebie, że cenią konstruktywną wymianę argumentów, dlatego przekonanie swojego do takiej dyskusji nie powinno być problemem.
NIE OCENIAJ
W przypływie emocji często mówimy rzeczy, których później gorzko żałujemy. Kochasz swojego faceta, prawda? Więc nie nazywaj go „idiotą”, „głupkiem” i „kretynem”. Po pierwsze, takie sformułowania nie zawierają wskazówek co do wyjaśnienia sprawy, a jedynie mogą zaostrzyć problem. Po drugie – mocno uderzają w uczucia drugiej osoby. Następnym razem, zamiast wykrzyczeć „Jesteś cholernym oszustem!”, powiedz: „Nie podoba mi się to, że okłamałeś mnie w sprawie dzisiejszego wieczoru.”
SŁUCHAJ
Podczas kłótni każda ze stron chce przedstawić swój punkt widzenia. Jeżeli ty już powiedziałaś, co ci leży na sercu, daj wypowiedzieć się swojemu partnerowi. Wspólne przekrzykiwanie jak wiemy nie rozwiązuje problemu. Co robić w sytuacji, kiedy argumenty twojego faceta są (twoim zdaniem) bezsensowne? Specjaliści proponują tutaj zasadę wymagającą zimnej krwi – aktywne słuchanie. Polega to na spokojnym wysłuchaniu i powtarzaniu w lekko zmienionej formie każdej wypowiedzi partnera, np:
– W ogóle ze sobą nie rozmawiamy, nie zależy ci na mnie!
– To znaczy sądzisz, że cię nie kocham?
Być może wydaje ci się to głupie, ale jest naprawdę skuteczne. Takie powtarzanie zwolni tempo kłótni, dzięki czemu zarówno ty, jak i twój partner spojrzycie na sprawę z innego punktu widzenia.
TRZYMAJ SIĘ TEMATU
Mieliście rozmawiać o wczorajszym dniu, a rozmowa schodzi na tematy sprzed miesięcy? Taka kłótnia bardziej zaczyna przypominać licytację, kto więcej pamięta, niż rozmowę dwojga poważnych ludzi. Pamiętaj o tym co ważne i wyhamuj na chwilę, żeby przekonać się, jak to wszystko jest absurdalne. Krzyczycie, wzdychacie, ranicie się nawzajem. A przecież chcecie być razem szczęśliwi, więc zamiast niepotrzebnie wrzeszczeć, przypomnijcie sobie o tym, co was łączy.