Triumfalny powrót lat 80.

(fot. materiały prasowe)
Czas kojarzony z getrami, body z lycry czy neonowymi kolorami należy do przeszłości, więc chociaż spuścizna lat 80. powraca w tym sezonie, projektanci wydobyli z niej to, co najlepsze. Wystarczy przypomnieć krezy i koronkowe mankiety, metaliczność i styl „oversize”, a przekonamy się, że lata 80. również miały cenny wkład w modę.
„Look” typowy dla lat 80. przyniósł pokaz Anthony’ego Vaccarello dla Saint Laurent’a. Obcisłe topy bez ramiączek ze skóry lub aksamitu, bardzo krótkie mini, złota lama czy asymetryczne sukienki-tuby były charakterystycznymi znakami tego pokazu. W ten sposób typowy seksapil Saint Laurent’a został wzbogacony o glamour z ubiegłej dekady.
To samo możemy powiedzieć o pokazie Balenciagi, w którym Demna Gvasalia zaryzykował użycie spandeksu w intensywnych kolorach, lecz udało mu się uniknąć efektu owinięcia w folię aluminiową modelek. Zamiast tego wyglądały one ponętnie i zmysłowo.
Również Balmain serwuje nam odrodzenie typowych dla lat 80. szerokich pasków z wężowej skóry i kolczyków a la Dynastia.
Oczywiście najważniejsze dla projektantów zainspirowanych latami 80. jest to, by wyciągnąć z ich splendoru wszystko, co najlepsze, bez zamieniania modelek w postaci z balu przebierańców. Ważne, by umieć interpretować trendy z poprzedniej dekady umiejętnie i w duchu aktualnych trendów. Z pewnością najbardziej współczesnym zapożyczeniem z tamtej epoki są żakiety z poszerzonymi ramionami, które przywrócili modzie Balmain i Balenciaga.